SZUKAJ NAZWY PERFUM LUB KOSMETYKÓW

09 września 2011

Perfumy Jennifer Lopez Live

Byłam niezmiernie ciekawa tego zapachu a kiedy wreszcie go otrzymałam poczułam się jakby oszukana. Rozpoznałam znajome nuty. Po kilku minutach doszłam do wniosku, że tak samo pachnie pewien odpowiednik, sprzedawany w dużych marketach i na bazarach po znacznie niższej cenie, mianowicie około 16zł.
Flakon przypomina kobiece kształty, natomiast kolor wody i opakowania jest ciemnoróżowy. Ale pomijając ten fakt, spodziewałam się, że Live będzie kompozycją promienną, wiosenno - letnią, świeżą a dzięki niemu kobieta będzie emanować radością. Nie myliłam się.

W miarę upływu czasu subtelna słodycz ustępuje miejsca miłemu orzeźwieniu, dodającemu energii do działania. Pomiędzy nutą serca a bazową następuje moment przełomowy. Live przypomina zapach Cat de Luxe Wit Kisses marki Naomi Cambell, mam tutaj na myśli aromaty opuncji figowej, której w obu zapachach nie ma, ale za to są wspólne takie jak: czerwona porzeczka, peonia i wanilia! Niemniej jednak Live dodają wigoru, ale nie elegancji. Jeśli chodzi o trwałość to nie zamierzam narzekać. Nie ma co się obawiać jeśli się przesadzi w aplikacji.
Nie twierdzę, że to super hit, aczkolwiek warto zwrócić uwagę na to pachnidło, zaczynając chociażby od testów na nadgarstku. Polecam przede wszystkim młodym kobietom. Buteleczka bardzo ładna, bo zgrabna i wielokolorowa a nazwa Live idealnie pasuje do całości. Pozostałe składniki: limonka, ananas, fiołek, drzewo sandałowe oraz piżmo. Live to nie synonim luksusu i bogactwa a radości i odświeżonej...miłości.