SZUKAJ NAZWY PERFUM LUB KOSMETYKÓW

30 sierpnia 2020

Zapachowe zabobony i perfumowe przesądy Czytelników

Przesądy zapachowo - perfumowe. Takiego tematu na blogu jeszcze nie było. Jakiś czas temu publikowałam znaczenie 11 snów o perfumach, dziś przyjrzymy się zapachowym zabobonom. 


Wierzycie w to czy jesteście odporni na argumentację..?



Wiedzieliście o tym, że generalnie rozbicie szkła, np. nie barwionego flakonu perfum czy kieliszka to niezwykłe szczęście? To zapowiedź szczególnej radości, która w najbliższym czasie się przydarzy. Idą pozytywne zmiany, musimy im się poddać, aby osiągnąć pełnię szczęścia. 

Czytelniczka Kinga z Jarocina potwierdza: "W dniu rozmowy kwalifikacyjnej stłukł mi się flakonik nowych perfum i nie użyłam wówczas nic. Kilka godzin później dostałam fantastyczną pracę, jestem w niej do dziś". Innego zdania jest czytelniczka Barbara z Warszawy, u niej rozmowa o pracę nie może odbyć się bez perfum, które czuje w trakcie odpowiadania na pytania rekrutera: "Mam pewien flakonik perfum od wielu wielu lat, zawsze przynosi mi szczęście i otrzymuję to, co chcę, mój osobisty talizman nigdy nie przyniósł mi pecha".


W kulturze greckiej perfumy na prezent to ogromne faux pas. 

Ponoć nie wypada kupować perfum osobie, z którą chcemy się przyjaźnić, bowiem wróży to kłótnię, zaś jeśli jednak to nastąpi, osoba obdarowana musi zapłacić za nie symboliczny grosik.Generalnie, podawanie z ręki do ręki perfum jest nie taktowne, bo przynosi grousouzia czyli pecha.

Zaleca się, aby kwiat pomarańczy umieścić w ślubnym bukiecie, jest zwiastunem płodności, jego woń ma pobudzająco działać na partnera. Dlaczego by nie użyć perfum o zapachu pomarańczy? Najlepiej takich z dużą zawartością tego składnika i umieszczonego w środkowej nucie kompozycji, będącej zarazem najgłębszą, najintensywniejszą, najtrwalszą.

Przesądy mówią, że panna młoda powinna mieć w dniu swojego ślubu coś starego, coś nowego, coś pożyczonego i coś niebieskiego. Wygląda na to, że buteleczka perfum wpasowuje się idealnie. Czyżby...? Marcin z Warszawy przyznaje, że jego wybranka (ślepo podążająca za wierzeniami),  w tym szczególnym dniu użyła pożyczonych od babci starodawnych perfum: "Bolała mnie od tego zapachu głowa, ale nie mogłem mojej ukochanej powiedzieć, żeby go zmyła i spryskała się innym, to byłoby nie do przyjęcia. Dziś jestem po rozwodzie. Ten masakryczny zapach już wtedy mnie ostrzegał". Nie zawsze stare znaczy dobre.

Kwiat bzu (tak samo jak mak) uważa się za nieszczęśliwy i nie należy przynosić go do domu, jego intensywny a zarazem piękny zapach zakłóci harmonię domowego ogniska, sprowadza nieszczęście a niektórym osobom kojarzy się z pogrzebem. Dotyczy to tylko bzu białego.

Japończycy nie stosują perfum?

Ponoć w Japonii zapach perfum w domu czy towarzystwie nie jest tak do końca akceptowany, z wyjątkiem domów publicznych. Rozumiem, że wobec tego zapach kojarzy się z czymś rozwiązłym, zakazanym? Na ile jest to prawdą to nie wiem, jeżeli ktoś z Was może to potwierdzić lub zaprzeczyć, bo był w Japonii to niech da koniecznie znać.

Babilończycy wierzyli w złą moc demonów i w pozytywną moc duchów opiekuńczych. Ochronę przed złem stanowiły magiczne rytuały oczyszczające duszę. Jednym z nich było okadzanie dymem z cyprysów i cedru a bóstwa uwielbiały woń kadzidła, zapach pełnił funkcję darów dla bogów.



Znacie jeszcze jakieś inne perfumowe zabobony? Podzielcie się informacjami w komentarzach.


27 sierpnia 2020

Celia De Luxe My Only One Cienie do powiek

Jeśli otworzyliście Perfumellablog.pl w telefonie komórkowym, polecam na samym dole strony kliknąć "wyświetl wersję na komputer", wówczas wyświetli się cała strona, można powiększyć i zobaczyć jak wygląda pełny widok. Nie zezwalam na kopiowanie tekstów i zdjęć oraz ich publikacje. Pytania o zgodę na maila madameperfumella@yahoo.com

Polska marka Celia wydała niedawno bardzo neutralne cienie do powiek, pasujące tak naprawdę na każdą okazję i myślę, że dobrze korespondujące z większością pomadek czy róży do policzków jakie są w jej ofercie.

Zapraszam do przeczytania recenzji o cieniach Celia De LuxeMy Only One.

my only one celia cienie do powiek

W dzisiejszym wpisie przyjrzyjmy się trzem odcieniom, w stylu biurowym, celowo nie nakładałam na oko a pokazałam na dłoni, aby lepiej zobrazować jak wyglądają, na każdej powiece, w kontraście z tęczówką będą wyglądać inaczej. Cienie są pojedyncze, satynowe, posiadam trzy, oznaczenia są poprzez numer, w moim przypadku to nr 2 jasny, kremowy, nr 3 spokojny beż wpadający w szarość, nr 5 zgaszony fiolet / wrzos.

Wspominałam, iż cienie są satynowe, ale co to oznacza? 

Niektórzy mówią, że są najbardziej "łaskawe" dla początkujących, najłatwiej je rozprowadzić, to matowa baza z subtelnym połyskiem w jednym, sprzymierzeniec tzw. "mokrej powieki". 

Faktycznie tak jest, również co do przedstawianych kolorów, bardzo dobrze się aplikują, formuła jest raczej sucha, ale przyjemna w dotyku - miękka, zaś delikatny blask wydobywający się z makijażu pozwala wybaczyć ewentualne niedociągnięcia, po prostu ich nie zauważymy. Z pomocą tych cieni wydobędziemy głębię spojrzenia nakładając, np. odrobinę fioletu na sam środek powieki lub rysując kreski wzdłuż powiek.

Kupowanie oddzielnie cieni tak, jak oferuje nam Celia wpływa w pewnym sensie na oszczędność, bo nabywamy to, co konkretnie akurat potrzebujemy i nic nie zalega nam w szufladzie, to też znakomita propozycja dla minimalistów, co więcej, indywidualny dobór barw a nie narzucanie nam nieciekawych i niepotrzebnych w ogromnych paletach przyczynia się do naszej kreatywności w makijażu. Cienie mono lepiej sprawdzą się podczas nauki makeupu niż 100-kolorowe sety budzące niepewność i obawę "ojej, ile tego, nie wiem, który mi będzie pasować".

celia cienie recenzja my only one

celia cienie my only one


Podsumowując ten post...

Pragnę zwrócić uwagę na szczególnie jeden cień, mianowicie na nr 2, bowiem jest najbardziej wielofunkcyjny, można go wymieszać ze zbyt ciemnym cieniem, rozświetlić łuk brwiowy a nawet wykorzystać go do innych celów, np. obrysować usta, by zaznaczyć, uwydatnić kontur ust. Uniwersalny, wspaniale naturalnie wygląda nałożony bezpośrednio na powiekę, jeszcze lepiej zaaplikowany na bazę lub korektor. Jestem z niego najbardziej zadowolona, podoba mi się jak efektowanie współpracuje z czarną kredką, z przyjemnością sięgnę po kolejne opakowanie, na kolejnym miejscu jest szary beż nr 3 a potem fiolet nr 5. Polecam przetestować cienie My Only One.

Zajrzyjcie na facebook Celia po więcej szczegółów: 

facebook.com/kosmetyki.celia

 

24 sierpnia 2020

Moje Perfumy Sierpień 2020 Podsumowanie miesiąca

Tym razem nieco wcześniej robię podsumowanie perfumowego miesiąca Sierpnia 2020, gdyż od września będę mieć mniej czasu na przyjemności. 

W sierpniu używam naprawdę dużo perfum, różnych marek, do kolekcji przybyły mi dwa zapachy, styl jaki zobaczycie niesie już poniekąd znamiona jesieni. Najpierw o nowościach w kolekcji. 

Na pierwszy ogień idzie woda toaletowa marki Tous Your Moments. Powiem Wam, że kupiłam ten zapach po okazyjnej cenie. 30ml za 99zł. Sam zapach ma małą moc tzn. nie jest tak bardzo intensywny, ale piękną kompozycję zapachową. Przypomina mi trochę dawne dezodoranty Limara, zatem pojawiają się miłe wspomnienia. Lekki, nie słodki, radosny, świetlisty, z dużą dozą świeżości. Jagoda, morela, mandarynka, paczula to niektóre z wibrujących i dosłownie rewitalizujących składników. Typowo letnia, energetyczna kompozycja, dla odświeżenia w ciągu dnia.


Drugim zapachem jaki przybył do mojej kolekcji w sierpniu 2020 jest woda perfumowana Artistry Flora ChicKolejny raz te piękne, kwiatowe perfumy goszczą w mojej kolekcji, racząc mnie cudownymi świeżymi nutami francuskiej klementynki, bułgarskiej róży i ylang ylang z Madagaskaru. Zdecydowanie należy już do ponadczasowych zapachów Artistry, przywodzi na myśl luksus, prestiż, elegancję. Składniki zawarte we Flora Chic inspirowane są historycznym francuskim ogrodem Parc de Bagatelle. Dostępne są tylko w sklepie internetowym Amway.pl 

Więcej o tym zapachu pisałam w odrębnym poście, na który już teraz serdecznie Was zapraszam.

http://www.perfumellablog.pl/2020/08/perfumy-flora-chic-artistry-polska.html


Prawda, że piękny flakonik? Bardzo elegancki i wytworny. 

Jeśli chodzi o markę Artistry / Artistry Studio to na samym początku miesiąca wróciłam do mgiełki zapachowej z Tokyo Edition o zapachu odświeżającego owocu Yuzu. Mam nadzieję, że zdążyliście zaopatrzyć się we flakonik, był limitowany, mgiełki nie ma już niestety w sprzedaży, ale można popytać prywatnych przedsiębiorców Amway, może mają na stanie. W razie pytań piszcie do mnie na maila madameperfumella@yahoo.com

http://www.perfumellablog.pl/2020/03/body-mist-artistry-studio-tokyo.html

Na poniższym zdjęciu wspominana mgiełka oraz woda perfumowana Ancestry in Paris.

https://www.amway.pl/product/118640,zapach-dla-kobiet-ancestry-in-paris



A jeśli jesteście minimalistami, takimi radykalnymi to może spodobają się Wam perfumy w kulce. W sierpniu stosuję wodę toaletową i perfumowaną roll-on Carolina Herrera Good Girl. Najfajniej taki zapach używa się po wieczornej kąpieli, kiedy nie musimy już, nie mamy potrzeby mocno pachnieć. Odrobina perfum działa relaksująco. Zobaczcie fotkę perfum kulkowych CH.



Z innych perfumowych propozycji na sierpień, od nowa odkryłam serię Black Opium marki Yves Saint Laurent. Najbardziej w tym miesiącu przypadła mi do gustu woda toaletowa. Najbardziej czuję w niej dojrzałą słodką gruszkę i kawę, ale taką gorącą latte. No cóż, jak przeżywać życie to z pasją i pięknym zapachem. 

Jakie perfumy gościły u Was w sierpniu 2020? 

Dajcie znać w komentarzach.

Pozdrawiam Was serdecznie i do zobaczenia we wrześniu!!




21 sierpnia 2020

Artistry Flora Chic Recenzja Damskich Perfum

W tym poście zebrałam dla Was wszystkie informacje, fakty, ciekawostki na temat damskiej wody perfumowanej Artistry - Flora Chic. 


Jestem wielką fanką tego zapachu od pierwszego powąchania stąd moje maksymalne zainteresowanie.

Perfumy Flora Chic 50ml zostały wydane w 2016 roku, jest to póki co ostatnia pełnowymiarowa damska propozycja, później zostały wydane mgiełki perfumowane do ciała z Artistry Studio Tokyo Edition oraz perfumy w kulce Artistry Studio Shanghai Edition (2020).

Twórcą kompozycji opracowanej tylko dla Artistry jest perfumiarka Marypierre Julien pracująca dla szwajcarskiego domu perfumeryjnego Flavours and Fragrance House of Givaudan, szczycącego się ponad 250 letnią tradycją i doświadczeniem w kreowaniu najbardziej pożądanych zapachów świata

Zapach zawiera w sobie 3 składniki wiodące - francuską mandarynkę Klementynkę, bułgarską różę i ylang ylang (jagodlin wonny) z Madagaskaru, natomiast pozostałe to słodka pomarańcza, miks przypraw.


  • Jak tylko przetestujecie to poczujecie, że zapach jest ekskluzywny, o wysokim stężeniu olejków zapachowych i o bardzo dobrej trwałości. To olfaktoryczna oda do nowoczesnej kobiecości, która ma stać się inspirującą klasyką.
  • Warto po Flora Chic sięgnąć, jeśli lubicie romantyczne, świetliste, radosne, młodzieńcze, soczyste, wodne, wiosenne, "nie duszące", nie przesadnie słodkie perfumy, idealnie wyważone, gdzie każdy składnik harmonijnie przenika się i pięknie układa na skórze. Niektórzy wyczuwają najbardziej nuty cytrusowe, a następnie różane, kwiatowe, które stają się kremowe, subtelne, sensualne, zapamiętujemy je na długo. To nowoczesny melanż klasycznych kwiatów z nutą musujących cytrusów. Doświadczycie sztuki eleganckiego stylu.


  • Inspiracją do stworzenia Flora Chic był historyczny francuski ogród Parc de Bagatelle.
  • 100 różnych kompozycji i wariacji zapachowych brano pod uwagę podczas tworzenia tego cudownego dzieła mającego przyciągnąć entuzjastów piękna z całego świata.
  • Twarzą perfum została amerykańska serialowa aktorka Kristine Froseth, natomiast sesję zdjęciową reklamową wykonała Paola Kudacki. Większość znanych mi miłośników marki Artistry ubolewała nad tym, że nie jest to australijska aktorka Teresa Palmer, która reklamowała kremy i makeup, stając się globalną ambasadorką Artistry.

Flora Chic to zapach prestiżu i doskonałości, nieprzemijającego oczarowania i miłości, to mistrzowska kompozycja i ponadczasowy jej charakter zamknięty w luksusowym, eleganckim, wyjątkowym, ozdobnym flakonie, nawiązującym do romantyzmu. Został wykonany z masywnego szkła (12 kawałków połączonych ze sobą) i wykończony bogato zdobionym złoceniami korkiem i wstążką z pudrowo - różowego surowego jedwabiu, pięknie prezentującym się szczególnie na minimalistycznej toaletce. On sam w sobie jest ozdobą. 

Jak wiecie ja lubię nadawać drugie życie buteleczkom po perfumach. Stają się dyfuzorami, czasami pojemnikami na różne przybory, wazonikami, w przypadku niniejszego flakonika korek może być fotelikiem dla lalki - zresztą stylizowany jest na małą pufkę, ewentualnie jakby uzbierać kilka, mogą stać się ozdobą uchwytu od szuflad. A Wy jaki macie pomysł?


Kiedyś istniały próbki tych perfum oraz uzupełniający perfumowany żel pod prysznic w tubie oraz nawilżający balsam do ciała. Wydano również perfumetkę - perfumy typu roll-on o pojemności 5ml plus błyszczyk do ust. Były to wersje limitowane, natomiast woda Flora Chic pozostała w stałej sprzedaży.

Mam pewną metodę jak za każdym razem odkrywać ten zapach na nowo. Jeżeli chcemy czuć jedynie delikatność płatków róży, uperfumujmy wybrane miejsce tylko raz, natomiast gdy jedno miejsce intensywnie spryskamy minimum trzy razy, wydobędziemy całe wnętrze tych perfum, na pewno wyczujecie słodycz mandarynki.


Jeszcze mała porada od producenta, zaczerpnięta ze strony Amway.pl

Jak stosować perfumy? 

"Spryskaj zapachem jeden lub dwa wybrane „pulsujące punkty” (kark, zgięcie łokci, nadgarstki, obszar za uszami, zgięcie kolan lub skórę na obojczykach), czyli miejsca, które są najbardziej rozgrzane i pozwalają, aby zapach roztaczał się wokół Twojej osoby. Czynność powtarzaj według własnego uznania".

Zapraszam do odwiedzenia oficjalnego sklepu internetowego:

https://www.amway.pl/uroda?Marka=Flora+Chic™

P.S. Poznajcie 3 niezbędne rzeczy, które pozwalają mi czuć się pewnie i pięknie. Perfumy Flora Chic, szminka i nutrikosmetyk Truvivity OxiBeauty. Wszystko ze sklepu Amway.pl 

A co Was czyni pięknymi każdego dnia?



18 sierpnia 2020

Perfumowa Pogadanka Część 2

W poprzednim wpisie Pogadanka z Madame Perfumella część 1 wspominałam o książce Prawo przyciągania, o pewnym życzeniu, pomyśle, mianowicie własnej perfumerii oraz pierwszej pracy w prywatnej drogerii - perfumerii w Legionowie. Tak jak mówiłam będę nieco "skakać" po datach, gdyż piszę to na bieżąco. 

Początki mojego wejścia w świat urody wywodziły się od reklam telewizyjnych z wczesnych lat 90tych, produktów marki Garnier, Celia oraz z magazynów dla pań, które kupowała moja Mama. Kilka tytułów przetrwało do dziś, m.in. Świat Kobiety. Stamtąd czerpałam wiedzę o produktach kosmetycznych, wycinałam i wklejałam do zeszytu nowinki zapachowe, makijażowe, pielęgnacyjne, to było moje hobby. Bardzo chciałam pracować w kosmetycznej branży a także pisać, aby ludziom było lepiej, być taka jak autorki ówczesnych artykułów. 

Świat Kobiety inspirował mnie do dbania o siebie, o swój nastrój, wizerunek, co więcej, rozwijał mój styl, przedstawiał wielki świat, pełen nieskończonych możliwości. Był moim katalogiem marzeń

Niedawno sięgnęłam po raz kolejny po ten magazyn. Choć na przełomie tylu lat przeszedł metamorfozę, chociażby od tygodnika, przez dwutygodnik,  będący aktualnie miesięcznikiem, to i tak z miłą chęcią czytam o modowych stylizacjach, podróżach po Polsce, urodzie od stóp do głów, wnętrzach i zdrowotnych poradach. 

Nadal Świat Kobiety jest dla mnie wiarygodnym źródłem informacji dotyczących diety czy zdrowia psychicznego, bardziej niż internet. Jeśli jeszcze nie czytaliście Świata Kobiety to zachęcam serdecznie, do kawki czy herbatki to lektura wyśmienita.

Jestem typowym zodiakalnym Koziorożcem, przyzwyczaiłam się już, zaakceptowałam, że małymi kroczkami osiąga się cele i nie można mieć wszystkiego. 

Najpierw była wspominana pierwsza praca przez 3 lata a dużo dużo później własna rubryka w papierowym i online magazynie drogerii Hebe Health & Beauty (pracowałam w tym czasie jako ekspert / konsultant zapachowy w Hebe). 

Pisałam przez dwa lata, posiadałam własną rubrykę o perfumach, samodzielnie dobierałam zapachy do recenzji, fotografie i zamieszczałam różne porady perfumowo - kosmetyczne, artykuły ukazywały się co miesiąc. Archiwa są online, zaś u mnie w domu wszystkie numery papierowe. Na życzenie mogę udostępnić. 

Czułam się wtedy kimś, inspirowałam klientki do powiększania swoich kolekcji perfum, rozpoznawały mnie, do dziś z niektórymi mam wspaniały kontakt, zostały czytelniczkami mojej strony. To była piękna i niesamowita przygoda. 

Lubię pisać, dlatego już 10 lat prowadzę Perfumellablog.pl i absolutnie nie zanosi się na koniec, a redagowanie rubryki w magazynie Hebe tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że warto pomagać ludziom, chociażby na początek w tak delikatny sposób jakim są beauty porady. 

Domyślam się, iż może to wszystko brzmi jak przechwałki, ale to są fundamenty mojej świadomości zapachowej, stale rozwijającej się. Muszę policzyć w końcu ile mam flakoników perfum, łącznie z tymi pustymi służącymi jako ozdoba albo dyfuzor do szafy a tym samym pozostającymi w moim mniemaniu jako dzieła sztuki. Prawdopodobnie będzie już ponad 200. 

Kończę na dziś część drugą mojej "biografii" perfumowej, do zobaczenia w trzeciej części wkrótce. Lecę zamieścić perfumowe posty na facebooka dla polskiej firmy zapachowej Jacques Battini Cosmetics. 

Pozdrawiam Was serdecznie! Kasia

http://www.perfumellablog.pl/2020/08/perfumowa-pogadanka-czesc-1.html



15 sierpnia 2020

Jak wykorzystać puste flakoniki po perfumach? 4 fajne sposoby!

Wyrzucacie poste buteleczki po perfumach? Jeśli tak to może warto dać im "drugie życie" i wykorzystać je chociażby jako dekorację? Może porady z tego artykułu zainspirują Was do działania..


Jak wykorzystać puste butelki po perfumach?

Ja wszystkie puste flakoniki bez korków trzymam w szafach z ubraniami. Kiedy rano otwieram szafę czuję piękny zapach, ale aby tak było, potrzeba sporo buteleczek stojących jedna przy drugiej, zapach musi się "skumulować". W pewnym sensie pełnią funkcję dyfuzora, zresztą dodatkowo można umieścić w nich olejek eteryczny wymieszany z wodą i odrobiną alkoholu.

Co zrobić z pustym flakonem? Jeśli jest duży i szeroki? Chyba najprostszym rozwiązaniem jest stworzenie wazonu na mini - kwiaty, np. stokrotki czy maki, ważne żeby miały cieniutkie łodyżki. Trzeba po prostu zdjąć górną część z dozownikiem, ostre krawędzie wypełnić, np. plasteliną, wlać wodę i umieścić bukiecik.

jak wykorzystać pusty flakon po perfumach
Źródło foto: pixabay.com/photos/oil-vial-glass-calendula-marigold-4369051


Zużyte perfumy można wykorzystać do zabawy z dzieckiem, np. bawiąc się w sklep - perfumerię. Rozróżnianie kolorów, zapachów, nauka liczenia, przedsiębiorczości, poznawanie faktur produktu a przy okazji pozytywne zarażanie naszą pasją. Ewentualnie można je pomalować używając farb witrażowych, mocno kryjących, aby zamalować całość i stworzyć od nowa "dzieło sztuki" jako dekorację.

To co przyszło mi jeszcze na myśl to udekorowanie stolika kawowego, posiadającego szklany blat. Trzeba by stłuc kilka różnokolorowych buteleczek, z takiego samego szkła, faktury, następnie przytwierdzić klejem bądź do jakiejś mocno trzymającej masy, tworząc dowolne wzory a na koniec udekorować kryształkami i lampkami lub po prostu umieścić pod blatem całe flakoniki, może takie mniejsze, najlepiej płaskie i prostokątne aby więcej weszło, układając ją na wzór gry Tetris i mamy od zaraz designerską dekorację.

Jeśli jednak żaden ze sposobów nie przypadł Wam do gustu, uważacie, że gromadzenie staroci "przygniata" i wprowadza negatywną energię do otoczenia (za taką opinią się spotkałam) i postanowiliście pozbyć się buteleczek, pamiętajcie o segregacji śmieci. Dzięki za przeczytanie tego postu, do zobaczenia w kolejnym.

Źródło foto: pixabay.com/photos/glass-table-office-indoors-464233

13 sierpnia 2020

Jacques Battini Emotions Recenzja damskich perfum

Woda perfumowana Jacques Battini Emotions, którą widzicie na poniższych zdjęciach, występuje wyłącznie w małej perfumetce o pojemności 15 ml. Generalnie istnieje cała seria poręcznych buteleczek w dobrej cenie około 10 zł dostępnych tylko w drogerii hebe a są to: Velvet, Just Woman, Mystique, Cashmere i Emotions. 

Znacie te zapachy? 

emotions jacques battini

Emotions czasami przypomina mi nieistniejące już perfumy Indian Summer Priscilli Presley, z tym, że nie mają tej charakterystycznej słodkiej, zwiewnej nutki, jaki miały tamte. A jednak nazwa robi swoje skoro sięgnęłam pamięcią tak daleko. To wspomnienie trwa krótko, jest ulotne i muszę naprawdę długo przebywać z tym zapachem, aby wróciło. Niemniej jednak jest niezwykle pozytywne.

Jacques Battini zawarł w tejże kompozycji nuty świeże, zimne, ostre, wodne, cytrusowe, kalonowe, złagodzone akordami kwiatowymi.  Tutaj świeżość łączy się z trwałością. Tak obiecuje producent i słowa dotrzymuje. W tym przypadku sprawdza się stwierdzenie, że dobra jakość naprawdę nie musi być droga.

Lilia, fiołek, konwalia, cytryna, melon to wszystko czuję w tym zapachu. Jeżeli lubicie takie klimaty to zachęcam do przetestowania w hebe. Emotions gra na emocjach w pozytywny sposób, nie jest to pachnidło "duszące", przytłaczające, dodaje lekkości, świeżości, energii do działania.

perfumy emotions jacques battini

Zalety 15 ml pojemności perfum Jacques Battini, zalety Emotions:

  • Małe opakowanie zmieści się w kopertówce
  • Zapachy nie będą się nudzić, można często je zmieniać
  • Zawsze atrakcyjne cenowo
  • Emotions nie jest kompozycją "duszącą", ciężką czy mocną, jest dobrze wyważona pod względem świeżości i intensywności
  • Niewielki rozmiar niepostrzeżenie wyjmiemy z torebki i dyskretnie się uperfumujemy
  • Zamiast kupować drogi specjalny atomizer, wybierzcie jeden z pięciu zapachów Jacques Battini, jest w czym wybierać, nie będziecie się martwić, że zapach szybko zwietrzeje

Preferujecie klasyczne flakoniki zaczynające się od 30ml czy małe? Używaliście już recenzowanych perfum Jacques Battini Emotions?

Nie wyrażam zgody na kopiowanie i publikowanie u siebie zdjęć i tekstu z tego posta. O zgodę zapytaj na maila: madameperfumella@yahoo.com

12 sierpnia 2020

Perfumowa Pogadanka Część 1

Witajcie w pierwszym poście, rozpoczynającym nowy cykl na Perfumellablog.pl, mianowicie Perfumowa Pogadanka z Madame Perfumella, w którym będę przedstawiać swoją historię zapachową, kolekcję, ciekawostki, porady, fajne historie, opinie o dawnej pracy, moje marzenia, cele, pomysły, dosłownie wszystko co związane z zapachami. To taka forma pamiętnika, dziennika, będę "skakać" po datach, ale zapewniam, że wszystko będzie miało logiczną całość. Mam nadzieję, że temat Wam się spodoba, jak zawsze liczę na Wasz odzew, w komentarzach, na instagramie @madameperfumella lub na maila madameperfumella@yahoo.com

Był rok 1996 kiedy zaczęłam pracować w prywatnej drogerii - perfumerii Gamma w ramach trzyletnich szkolnych praktyk, a przy okazji poznawać najnowsze i najbardziej popularne zapachy ówcześnie zamieszkujące sklepowe półki. Tak Kochani, to były czasy Diora Poison, Coty Vanilla Fields, Yardley Baroque, Cofinluxe Watt Pink (nie było mnie na niego stać), wtedy też "rodziły się" odpowiedniki znanych perfum takich jak Gabriela Sabatini i nazywały się Set Point! Po prostu szok. To był ten okres, kiedy wanilia, jako "nowatorski" składnik święciła triumfy od kilku lat. Najpierw byłam szczęśliwą posiadaczką dezodorantu waniliowego a następnie testowałam Vanilla Fields rozkoszując się ciepłem, zmysłowością, romantyzmem płynącym z tejże kompozycji. Obok Poison, to był najdroższy zapach w całej ofercie sklepu, dostępnych było kilka rozmiarów flakoników. 

Pamiętam jak dziś tą pracę, gdyby perfumeria istniała do teraz czuję, że nadal bym w niej pracowała. Końcówka lat 90tych i początek 2000 to był kres wspaniałego czasu, skończyłam szkołę zawodową (sprzedawca), również sklep został zamknięty, na horyzoncie pojawiła się konkurencyjna, mała perfumeryjka, a następnie Rossmann, "kosząc" wszystkie drogerie w Legionowie. 

Może zabrzmi to kolokwialnie co teraz powiem, ale posiadać taką kameralną perfumerię - drogerię to na pewno fajna sprawa Kochani, zwłaszcza dla pasjonatów, nie bojących się rywali, odważnie sięgając po swoje. No właśnie, gdyby mieć jakiś zastrzyk gotówki, np. 500 tysięcy złotych, można spokojnie startować z biznesem. Nie problem zrobić biznesplan, wystrój, wybrać asortyment, dobrać pracowników, trzeba dysponować kasą, co tu dużo mówić. To moje marzenie od lat, właściwie odkąd pracowałam w Gammie, kiedy powiedziałam o tym "na głos", spotkałam się z maksymalną krytyką jaką sobie można wyobrazić i przestałam planować. "Nie przetrwasz", "rosmany Cię zjedzą", "nie ma racji bytu taki sklepik", "nigdy nie uda Ci się" itp. itd. 

Czytałam wtedy książkę Potęga podświadomości autorstwa Josepha Murphyego, był to rok 2008. Przeczytałam raz, chyba kompletnie jej nie zrozumiałam skoro w tym roku przeczytałam ją aż 3 razy, zaznaczając najważniejsze, najistotniejsze, najbardziej motywujące fragmenty. Generalnie w potędze podświadomości chodzi o to, aby wyobrazić sobie daną rzecz, okoliczności, pracę, następnie uwierzyć w to, jakby się ją już zdobyło, wyrazić pozytywne intencje i poddać się wszechświatowi. Wyczerpująco omówiła tą "magię" Pani Magda Adamczyk w swoim video Prawo Przyciągania nayoutube, swoją drogą, zajrzyjcie na kanał Selfmastery.pl - są tam przydatne filmiki dotyczące rozwoju osobistego. 

Nie jest to post sponsorowany, po prostu chciałam wyrazić zadowolenie, że niniejszy filmik bardzo mi się przydał.



Wracając do książki, czytając ją aż 3 razy plus oglądając filmik Pani Magdy, "dzierżę w dłoniach" klucz do niezwykłej mocy i każdego dnia stosuję się do zaleceń. Poddaję się temu całkowicie, nic mnie to nie kosztuje a może stać się dobrą zabawą. Zapewniam, że pierwsze efekty Prawa Przyciągania pojawiły się u mnie niemal 10 lat temu, kiedy zaczęłam pisać bloga, którego teraz czytacie, nie byłam jakby świadoma jego działania a zaczęły napływać do mnie kolejne flakoniki perfum. Stąd wewnętrzny "przymus", przeczucie, aby przeczytać książkę od deski do deski, tak dokładnie. 

Jak do tego doszło, że przybywa mi perfum, czym obecnie się zajmuję, gdzie pracowałam? O tym w kolejnym wpisie.


06 sierpnia 2020

Garnier Ambre Solaire 50+ Sensitive Advanced Recenzja

Wspomnień czar.

Nigdy nie zapomnę cudownej reklamy telewizyjnej Garnier Ambre Solaire z piosenką Relax zespołu Frankie Goes To Hollywood, która zapoczątkowała moje zainteresowanie pielęgnacją ciała i generalnie urodą. To wówczas był największy luksus jaki fanka kosmetyków może sobie wyobrazić. To była końcówka lat 80tych i początek lat 90tych, moda na anteny satelitarne w Polsce, "okno" na wielki świat.

Chcę podziękować marce Garnier za możliwość przetestowania balsamu ochronnego Ambre Solaire Sensitive Advanced z filtrem przeciwsłonecznym SPF 50+. Tym bardziej się cieszę, gdyż w internecie, na beauty forach czytałam same pozytywne komentarze od zadowolonych użytkowniczek. W końcu to marka z tradycjami i doświadczeniem, przecież od tak wielu lat na rynku!

Wolny czas w czerwcu i lipcu spędzałam na działce, wbrew pozorom, w otoczeniu drzew na pustym polu promienie słońca również mocno "odczuwałam" - chodzi mi tutaj o temperaturę. Podczas ciepłych / upalnych dni miałam taki swój rytuał, najpierw zażywałam kąpieli słonecznych przez maksymalnie 10 -15 minut bez ochrony, aby złapać dawkę witaminy D, następnie szłam do domku, aby zastosować balsam Garnier i mogłam spokojnie zacząć wykonywać działkowe prace na świeżym powietrzu bez obaw, że moja skóra ulegnie poparzeniu w związku z długą, nadmierną ekspozycją. Nie jestem zwolenniczką mocnego opalania się, zresztą moja skóra jest jasna, muszę o nią dbać, tak to czuję.

garnier balsam ochronny 50+

Zapach, formuła, działanie.

Niniejszy produkt jest hypoalergiczny, nie perfumowany. Jak wiecie akurat na zapach mój nos jest bardzo wyczulony, muszę stwierdzić, że subtelnie pachnie kwiatami, daje "zielony", świeży, pudrowy aromat, absolutnie nie drażniący i nie kolidujący z używanymi perfumami. 

Konsystencja klasycznego balsamu do ciała, idealna, nie za rzadka, "nie lejąca się", formuła podczas rozprowadzania biała i perłowa, takie wykończenie pozostawia na skórze, nie bieli skóry, nadaje naturalny, zdrowy blask, co więcej, nie brudzi ubrań i "nie lepi się". Bardzo dobrze się aplikuje i wchłania, ale jednocześnie pozostawia wyczuwalny "film", dzięki czemu mam pewność, iż spełnia swoją funkcję. 

Latem nie celebruję wmasowywania kremów w ciało, chcę żeby działał szybko i skutecznie wówczas mam problem z głowy. Nie kąpałam się w jeziorze, szczerze mówiąc nie robiłam tego tak dawno, wobec czego nie potwierdzę czy ma działanie wodoodporne, jednakże zauważyłam, że nie spływał z twarzy / ciała kiedy wykonywałam intensywne czynności. 

Takie są moje odczucia Kochani...

garnier balsam ochronny 50+ ambre solaire

Czy balsam ochronny Garnier Ambre Solaire Sensitive Advanced 50+ spełnił moje oczekiwania?

Duże opakowanie 200ml i wydajna formuła spokojnie starczy na wyjazd. Stosowanie przyjemne, odczuwałam wrażenie zabezpieczonej  skóry przed negatywnymi skutkami promieniowania  UVA, UVB i podczerwonego i na pewno tak było, gdyż mogłam przebywać kilka godzin na słońcu (oczywiście robiąc przerwy) i moja skóra nie zareagowała nadwrażliwością. Myślę, że nie tylko nadaje się na plażę czy tak jak w moim przypadku, na działkę, przyda się również w miejskiej "dżungli". 

Moje oczekiwania zostały spełnione a balsam ochronny od Garnier niczym Dżin z lampy Alladyna zadziałał z pozytywnym skutkiem. 

Ważne jest równomierne nałożenie, zapobiega przesuszeniu skóry, nie daje oznak uczucia lepkości. Na pewno z miłą chęcią będę do niego wracać, głównie w upalnym sezonie urlopowym. Z czystym sumieniem polecam go wypróbować i cieszę się, że poznałam się na jego świetnym działaniu, zbawiennym dla mojej wrażliwej skóry.

garnier balsam ochronny 50+ recenzja

04 sierpnia 2020

ARTISTRY VIRTUAL BEAUTY Aplikacja

Nie zezwalam na kopiowanie tekstów i zdjęć oraz ich publikacje. Zapytaj o zgodę na maila madameperfumella@yahoo.com


Jak wiecie uwielbiam kosmetyki marki Artistry praktycznie od lat 90tych, od pierwszego momentu kiedy weszły do naszego kraju, śledzę wszelkie nowinki, pokochałam również najmłodszą markę Artistry Studio i wszystkie dotychczas wydane kolekcje makeupowe i zapachowe również. 

Aby być jeszcze bliżej tych produktów i nowości, pobrałam na telefon aplikację Artistry Virtual Beauty, dzięki której możemy dopasować dla siebie idealny kosmetyk i dowiedzieć się co nieco o trendach panujących w makijażu. 

aplikacja artistry virtual beauty


Jak korzystać z aplikacji Artistry Virtual Beauty?


Po instalacji ze sklepu, np. google play store lub apple store wybieramy ustawienia kraju, języka i czekamy na konfigurację. 

Po chwili otwiera nam się ekran główny a w nim kolorowa zakładka "Odkryj", w której prezentowane są nowinki, filmiki instruktażowe i najciekawsze propozycje pielęgnacyjno - makijażowe oraz można dobrać sobie odcień podkładu, szminki, kredki itp. oraz wykonać analizę skóry a następnie test wielokrotnego osobistego wyboru, złożony z kilku pytań, z którego dowiemy się, jaki produkt do pielęgnacji twarzy będzie dla nas najodpowiedniejszy. Fajne, niezwykle przydatne narzędzie do prowadzenia biznesu Amway, dla fanów marek oferowanych przez firmę i generalnie dla wszystkich poszukujących idealnych produktów kosmetycznych, makijażowych i perfumowych. 

madame perfumella bez makijażu




Więcej info o apce znajdziecie w artykule Amagram natomiast wszystkie recenzje produktów Artistry oraz Artistry Studio znajdziecie na blogu pod linkiem:


Produkty zamawiać możecie na maila madameperfumella@yahoo.com lub ze sklepu Amway.pl