SZUKAJ NAZWY PERFUM LUB KOSMETYKÓW

19 stycznia 2016

Allverne Mydełko Korzenne Wanilia Cynamon (recenzja)

Polska firma Allverne co sezon zaskakuje nowościami kosmetycznymi bardzo dobrej jakości, inspirowanymi naturą, w pięknych barwach, co więcej, dostępnymi na każdą kieszeń. Z serii Nature`s Essences i  Sience & Nature możemy wybrać najodpowiedniejsze dla nas produkty pielęgnacyjne. W niniejszym wpisie zaprezentuję korzenne mydełko w kostce z dominującym aromatem wanilii i cynamonu.


Allverne proponuje naturalne korzenne mydełko na bazie oleju palmowego, otrzymywanego z nasion olejowca gwinejskiego. Olej palmowy zawiera m.in.  witaminę E, pomaga odbudować i uregulować wydzielanie sebum, które przez większość mydeł drogeryjnych jest zmywane przez składniki syntetyczne, powodując utratę wilgotności.


ZAPACH. Firma wzbogaciła mydełko o wyjątkowe aromaty cynamonu, imbiru, białego pieprzu, gałki muszkatołowej, wanilii, bergamotki, pomarańczy, karmelu i cukru trzcinowego. Na pierwszy plan wysuwają się chłodniejsze i ostrzejsze nuty nuty imbiru i białego pieprzu w połączeniu z cynamonem tuż za nimi podąża wspomniana wanilia z duetem złożonym z karmelu i cukry trzcinowego.

Te trzy ostatnie składniki zapachowe są tak apetyczne, że powodują natychmiastową chęć (dosłownie) skosztowania mydełka. Gwarantuję, że zapach mydełka przypomni Wam o pysznych maślanych ciasteczkach, pierniczkach, szarlotce, gęstym syropie do kawy. Ta mieszanka tworzy zmysłowy, ciepły klimat, pobudza wyobraźnię, poprawia nastrój. Nawet kostka jest w kolorze herbatnika.


DZIAŁANIE. Mydełko jest poręczne, nie wyślizguje się z mokrej dłoni. Podczas kontaktu z wodą i skórą wytwarza nawilżający olejek, który szybko zamienia sie w delikatną, kremową pianę. Trochę mięknie podczas dłuższej kąpieli, ale nie traci kształtu. Głęboko oczyszcza, odświeża i pozostawia skórę gładką w wyglądzie i w dotyku. Zużywa się dosyć szybko, głównym powodem jest piękny zapach...


PRZYJAZNE DLA AZS. Mam atopowe zapaleniu skóry, które czasem jest nie do opanowania, cieszę się, że mydełko od Allverne sprawdziło się naprawdę bardzo dobrze, nie spowodowało nowych podrażnień ani swędzenia, pieczenia czy przesuszenia. Nie czułam potrzeby nakładania kremu, ale dla własnej wygody i satysfakcji, użyłam dokładnie przetestowanego, nawilżającego lotionu Allverne Lotos / Jaśmin.


MINIMALIZM. Mydła w kostce zawsze kojarzą mi się z minimalizmem, oszczędzaniem, produktem dogłębniej usuwającym bakterie aniżeli w płynie, są takim osobistym, prywatnym kosmetykiem, którego nie mogą używać inni domownicy. Jeśli są dodatkowo wzbogacone o intensywny aromat, ich stosowanie staje się takie sekretne, sprzyja pozytywnemu myśleniu.


Serdecznie polecam Wam korzenne mydełko Allverne Wanilia /Cynamon, świetnie działa a do tego obłędnie, smakowicie pachnie. Zajmuje na mojej liście ulubionych mydeł w kostce wysoką pozycję: za zapach i zawartość dobroczynnego oleju palmowego. Nie pozostaje Wam nic innego jak przekonać się o zaletach niniejszego mydełka. Kosztuje około 3zł (100g).

Podsumowanie:

- poręczna kostka, wymiary 6,5x6,5cm

- mydełko  dokładnie oczyszcza, nie podrażnia, zmiękcza naskórek

- po kontakcie z wodą i skórą wytwarza delikatny olejek nawilżający

- skóra jest wygładzona optycznie i w dotyku

- zawiera olej palmowy, glicerynę

- atrakcyjna cena

- informacje produktach na stronie oficjalnej: www.allverne.pl

18 stycznia 2016

Esencja do kąpieli Kneipp Totalny Relaks i Głęboki Odpoczynek (recenzja)


Od 1891 roku niemiecka firma Kneipp oferuje kosmetyki oparte na roślinnych czynnikach pielęgnacyjnych, skuteczność ich została potwierdzona badaniami i zadowoleniem klientów.

Filozofia Kneipp związana jest z ochroną środowiska i zasobami naturalnymi, poza tym produkty nie zawierają olejów mineralnych, silikonowych i parafinowych; są opracowane i kontrolowane przez doświadczonych naukowców i dermatologów, co zapewnia najwyższą jakość.


W niniejszym wpisie chcę przekonać Was do zastosowania aromatycznych esencji do kąpieli Kneipp: Głęboki Odpoczynek i Totalny Relaks. Jesienna i zimowa aura sprzyja znużeniu, zmęczeniu, stresom, choć wiosną i latem też lubimy wylegiwać się w wannie i relaksować w chłodniejszej wodzie. Często z niewyspania jest nam zimno i najchętniej siedzielibyśmy pod kocem, z kubkiem mocnej kawy w ręku. Jak najbardziej polecam tę opcję, ale lepszą alternatywą na rozgrzanie się oraz poprawę nastroju jest aromatyczna kąpiel.


Esencja Kneipp jest silnie skoncentrowanym (pod względem składników i aromatu) olejkiem do kąpieli o właściwościach odprężających. Opakowania są szklane, wygodne i minimalistyczne czyli takie jak lubię, przypominają syropy (aromaterapeutyczne lekarstwo dla duszy), nie potrzebują pompki, wlewamy zawartość pod strumień bieżącej wody.


Jak najlepiej dozować/stosować? Sprawdziłam, że do zabarwienia wody wystarczy nawet pół nakrętki (są bardzo wydajne), ale zależało mi na intensywnym i długotrwałym zapachu w łazience (do kilku godzin po kąpieli) więc wlewałam jedną pełną nie martwiąc się oszczędzaniem. Wytworzona piana jest delikatna i rzadka, znika po chwili, nie ma właściwości myjących, czasem dolewałam bezzapachowego mydła w płynie, by ukryć się przed światem...

Woda zabarwiona przez olejek nie brudzi skóry zaś olejek nałożony na skórę jak tradycyjny żel pod prysznic, owszem. Tak nie robimy, na tym nie polega działanie niniejszej esencji, ślady na skórze znikną po pilingu. Przetestowałam specjalnie dla Was, konsystencja w dotyku jest delikatna, nawilżająca, "glicerynowa".


Autosugestia. Moim zdaniem działanie aromaterapeutyczne esencji zależy też od naszego nastawienia. Jeżeli jesteśmy pozbawieni uprzedzeń do orientalnych czy kwiatowych aromatów produktów kosmetycznych (panuje mylące przekonanie, że są niesamowicie drażnią nozdrza) a bezwzględnie pragniemy totalnego relaksu to musimy poddać się tej chwili, którą Kneipp nam upiększa.


Esencja kąpielowa Totalny relaks. Zawiera w sobie cytrynową melisę indyjską, działającą odprężająco. W tej propozycji charakter zapachu możemy łatwiej rozpoznać, jako cytrynowo - kwiatowo - miodowy na pograniczu owocowej słodyczy, pudru, nafty kosmetycznej (w nucie bazowej). Bardziej odważna niż Głęboki Odpoczynek, bo mocniejsza, energetyczna; producent poleca zażywać kąpieli maks 15 - 20 minut.

Skład produktu:  Polysorbate 20, Aqua (Water), Cymbopogon Nardus (Citronella) Oil, Geraniol, Citronellol, Melissa Officinalis Leaf Extract, Limonene, Citral, Linalool, Eugenol, Tocopherol, CI 47005, CI 15985.


Esencja kąpielowa Głęboki Odpoczynek. Odkrywa przed nami wyraziste orientalne oblicze, bo świeże, ostre, przydymione, pikantne, żywiczne. On sprawia, że powietrze staje się tak samo szybko parne co lekkie, jakby skutecznie pogrywał z naszymi uczuciami i wymagał, abyśmy trudzili się, by go jednoznacznie określić,  co tak się nie da. Dla ułatwienia, dominujące są w nim drzewo sandałowe (łagodne i uspokajające) i paczula (dodaje wspomnianej ostrości, ma działanie odprężająco - stymulujące). Bardzo przyjemny, sprzyjający rozmyślaniu nad sobą i tym, kim a może czym jesteśmy w świecie. Głęboki odpoczynek nie musi  być jedynie rezultatem  gorącej kąpieli, przekonajcie się latem jak ciekawie zapach będzie się rozwijać jeśli weźmiemy chłodną kąpiel. Mój faworyt.

Skład produktu: Polysorbate 20, Aqua (Water), Glycerin, Parfum (Fragrance), Pogostemon Cablin Oil, Pterocarpus Soyauxii Wood Extract, Styrax Tonkinensis Resin Extract, Geraniol, Coumarin, Citronellol, Limonene, Linalool, Sodium Levulinate, Sodium Anisate, Citric Acid, Tocopherol, CI 28440, CI 42051, Benzoic Acid


Komu polecam? Jeżeli jesteś nowicjuszem w kwestii aromaterapeutycznych kąpieli i nie domyślasz się jak Twój organizm zareaguje na dany zapach, zacznij od ciepłej kąpieli stóp i mniejszej dawki esencji (np. pół łyżeczki od herbaty). Już wtedy poczujesz działanie, ale subtelniejsze a przy okazji przygotujesz stopy do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych.

Jeśli jesteś miłośnikiem kąpieli w wannie i  marzysz, aby "zapomnieć o bożym świecie", o lękach i stresie towarzyszących w ciągu dnia, pragniesz nowych doznań zapachowych i inspiracji, chcesz pobyć sam na sam i uzyskać wewnętrzną podpowiedź co zrobić dalej ze swoim życiem, jakie podjąć decyzje czy po prostu wyciszyć się i pomyśleć, przemyśleć pewnie sprawy - sięgnij po dowolną z wymienionych esencję od Kneipp i zanurz się w świecie spokoju.

Polecam serdecznie wszystkim miłośnikom ciekawych produktów i nietuzinkowych aromatów, nie zapomnijcie esencji Kneipp dołączyć do swojego domowego SPA.


Podsumowanie:

- niniejsze esencje to naturalne produkty na oparte na roślinnych czynnikach pielęgnacyjnych

- zawierają naturalne olejki eteryczne

- sugestywne, nietuzinkowe zapachy, które zapadną w pamięci na długo (możliwość wyboru świeżego lub orientalnego)

- esencje dają natychmiastowe ukojenie, odprężenie, wystarczy chcieć

- regularne stosowanie (najlepiej jednego wariantu) pomaga w odzyskaniu wewnętrznego spokoju

- dobroczynne, bo relaksujące przy wyczerpaniu i stresie

- więcej informacji na oficjalnej stronie www.kneipp.pl


08 stycznia 2016

Dyżurnym zapachom mówmy NIE

Zdarzyło mi się zapytać celebrytkę, sąsiadkę, znajomą, znajomą znajomej... jakich perfum używa. Wszystkie panie wymieniły "chyba madmłazel jakoś tam, coś tam w tej zielonej buteleczce" jako zapach numer jeden, który zawsze mają w torebce, używają go jak im się przypomni, dokładnej nazwy tak naprawdę nie pamiętają, nie zastanawiają się jak pachnie, po prostu pachnie, albo noszą, aby coś nosić a i tak ich nie lubią. To takie dyżurne perfumy, co "krzywdy" właścicielce nie zrobią czyli nie nabawi się w jednej chwili bólu głowy. Zadowoli się przeciętnością, która rzekomo zaspokoi jej rzeczywiste pragnienia. Udowodniono, że nieustanne  życie wśród przedmiotów, które wywołują u nas irytację, powodują powstawanie toksyn w organizmie zaś doskonała rzecz daje poczucie ulgi. Zastanawia mnie czy to z lenistwa boimy się doskonałości czy brak nam pomysłu na życie?

Noszenie pełnego a w dodatku pięknego flakonu w przepastnej torbie to zdrada i brak poszanowania dla sztuki - przyzna mi rację koneser. W szybkiej kulturze, kulturze instant mało kto pamięta o kulturze perfumowania się i downspeedingu. Czasem najlepsze pomysły przychodzą nam do głowy, gdy po prostu pozwolimy jej odpocząć. Testowanie zapachów w ciszy, używanie ich jako niewidzialnej biżuterii - te chwile mogą być niezapomniane, bogate w doświadczenia a sztuka jaką jest perfumiarstwo pozwoli inaczej spojrzeć na rzeczywistość. Aby zostać „smakoszem” czasu (i perfum) warto zmienić sposób myślenia, zatęsknić za kreatywnym lenistwem, poszukać tego, co sprawi nam przyjemność. Dla mnie są to perfumy, aplikowanie ich na moje ciało, mówienie o nich. A dla Was?

Gdyby tak na chwilę zatrzymać się i pomyśleć, to jest przecież tyle pachnideł na rynku, które tak naprawdę mają coś więcej do zaoferowania aniżeli sam oczywisty zapach. Cudowny aromat ulubionego pachnidła, po który w zaciszu domowym sięgamy daje nam spokój wewnętrzny, poczucie harmonii, ma moc uwydatniania naszej wartości, nie przeczę, że tworzy nawet fałszywy wizerunek i ma magiczną moc do zmiany naszego zachowania.

Dopiero kiedy z uwagą używamy perfum odkrywamy jego wartość (zmniejszenie dystansu psychicznego między nimi a właścicielem) i jakość, one będą zawierać nasze emocje. Powinny nam sprawiać tyle przyjemności, ile pożytku, użyteczność i piękno idą bowiem w parze. Im więcej, częściej ich używamy pozwalamy im w pewien sposób "dojrzeć", poznajemy ich naturę, przyzwyczajamy się do definiowania gustu i jego przeciwieństwa, nie umyka nam więc ewentualna przeciętność czy bezużyteczność. Dobry zapach jest naszym "opakowaniem" i nie powinniśmy się czuć z tego powodu winni, chcemy przecież tworzyć jak najlepszy wizerunek siebie, w zgodzie ze sobą.

W perfumach istnieje taki składnik jak zielona herbata - świetlisty, "czysty", delikatny, lekki, zwiewny, "nie duszący", oczywisty, minimalistyczny, zawsze chłodny i świetnie współgrający z cytrusami. Rzeczywiście nie męczy otoczenia, myśli nie plączą się w głowie, gdy go czujemy ciało przybiera niezdeformowane pozy, jest w nas witalność i energia. Gdyby tak połączyć akord zielonej herbaty z jaśminem (komponentem o wielu twarzach), upojnym, rozluźniającym, subtelnie słodkim, bardziej intensywnym, wzbogaconym ożywczą zielonością będziemy mieć duet doskonały, elegancki, odświeżający, uniwersalny. To tylko przykład; cierpliwość w testach, wewnętrzny spokój a przede wszystkim chęci i czas pozwoli uniknąć złego wyboru, całkowitemu poddaniu się i posiadaniu dyżurnych perfum, z których nie będziemy zadowoleni.

Nie neguję u Was dyżurnych perfum jeśli rzeczywiście takowe posiadacie, bo wiem, że znamiennym czynnikiem są finanse, nie każdy też ma pamięć do nazw, nie każdy pasjonuje się światem zapachów, ale każdy powinien mieć swój własny zapachowy styl, który inne osoby bez problemu zrozumieją i będą podziwiać. Zacząć można w każdej chwili.