SZUKAJ NAZWY PERFUM LUB KOSMETYKÓW

30 października 2014

Nowa Ona

Ludzie zazdrościli Jej wolności, w dosłownym znaczeniu tego słowa. Brak osobistego zniewolenia, brak przymusu powodował, że nie wstawała o świcie, była uwolniona od wszelkiej złości, podejmowała trafne decyzje. Była potrzebna i czuła się potrzebna. Miała czas; pieniądze na godne życie; kochającą rodzinę. Otaczała się pięknymi zapachami, o których zwykły śmiertelnik nie odważyłby się nawet choć raz pomyśleć. Jej prywatna wolność była źródłem godności, przeciwieństwem ignorancji, ulegania namiętnościom.

Lecz nikt tak do końca nie wiedział co czuła.

Mieszkała w centrum metropolii, w nowoczesnym apartamencie, dwupoziomowym, cudownie urządzonym jak w katalogu, o ścianach tak gładkich i błyszczących jak unikatowy flakon perfum. Wiosną, codziennie około południa wychodziła na taras z kubkiem herbaty jaśminowej i bacznie przyglądała się ludziom. To był rytuał, podobnie jak nakładanie perfum, zresztą wszystkie czynności przez Nią wykonywane były rutynowe a jednocześnie tak wzniosłe.

Uczyła znaczenia zapachów, jak je zrozumieć, jak nosić, jak wzmagać ich działanie. Rozbudzała świadomość i pamięć zapachową wśród nawet najbardziej opornych słuchaczy. W Jej przekonaniu i głoszonej nauce, woń idealnie dobranych dziennych tudzież wieczorowych perfum miała oczyszczać umysł z negatywnych emocji, rozpuszczać egoizm a wzmagać uczucie radości i szczęścia, rozwijać wszechobejmujące współczucie i empatię, intuicję, życiową mądrość. Człowiek posiadający swój signature scent (z ang. zapach podpis) powinien dzięki niemu zyskać jednostkowość, nie przypłacając tego szaleństwem spowodowanym brakiem odkrycia go. Jej filozofia była dalece odmienna od innych znawców perfum, jednocześnie fascynująca.

Wśród cudownych aromatów głębokiego i upojnego jaśminu, świeżej choć chwilami pudrowej pomarańczy, dostojnej i aksamitnej róży nie potrafiła odnaleźć spokoju, refleksji, doznać komfortu. Żadne perfumy z jej okazałej kolekcji nie posiadały składnika, który skomponowany z pozostałymi przywoływał by wspomnienia z dzieciństwa, utrwalał by je w pamięci, co więcej, podnosiłby libido i wzbudzał pożądanie. Błąkała się pomiędzy ostrym i musującym podmuchem pieprzu a naprzemiennym ciepłem i chłodem wetiweru. Akordy magnolii, drzewa sandałowego czy nawet silnego cedru nie wzbudzały w Niej emocji a obojętność. Czuła niemoc. Bała się marzyć.

Kończyło się lato, a Ona wciąż przedpołudniami przesiadywała na tarasie i przyglądała się ludziom. Znudził ją aromat jaśminowej herbaty, popijała zatem cierpką grejpfrutową. Tego dnia nie prowadziła spotkań zapachowych; wracała na taras kilka razy, włóczyła się po domu bez celu, wciąż poszukując poprawnego zapachu jej życia. Wieczór był ciepły i cichy. Usiadła w wiklinowym fotelu i zamyśliła się. W pewnym momencie poczuła woń mleczną, balsamiczną, ciepłą, słodką, miękką jak kaszmir a przy tym spokojną i dziwnie znajomą. Z pewnością nieskażoną dodatkami; czystą woń...wanilii. Czy to było działanie wyobraźni? Nie potrafiła jednoznacznie określić. Skojarzyła ten aromat z dzieciństwem, prostotą, niewinnością, delikatnością i matczyną opieką. Uznała go za definicję spokojnego przemijania, pozbawionego złej energii. Kompozycje, które później wyszukała były uwodzicielskie, niezwykle zmysłowe i wielowymiarowe. Urzekały wyjątkowością, zniewalały, opowiadały wyjątkową historię, Jej historię.

23 października 2014

Jacques Battini - Tokyo

Zawsze chciałam odwiedzić Japonię, poznać tamtejszą kulturę, kuchnię i wielki kolorowy świat gier video. Firma Jacques Battini umożliwia mi podróż w marzeniach, poprzez zapach Tokyo z serii Young by Jacques Battini. sklep.jacquesbattini.pl

Japończycy to specyficzny naród; w dzień ludzie są bardzo spokojni, cisi, minimalistyczni, przykładni i uczynni, późnym wieczorem odsłaniają swoje dziwaczne upodobania. Firma Jacques Battini zainspirowała się życiem Japończyków i stworzyła zapach Tokyo, dedykowany młodym kobietom. Orzeźwiające, mocne, ostre nuty przenoszą mnie wprost do kraju kwitnącej wiśni, gdzie miasto tętni życiem przez całą dobę i nie zna słowa sen.

Tokyo raczy nas od samego początku unikalnym cytrusowym, świeżym brzmieniem z domieszką czarnej porzeczki cassis. W sercu znajdziemy akordy białych kwiatów i zieleni wraz z subtelnym i zmysłowym dotykiem płatków róży. Zakończenie jest piżmowe, choć ja pokuszę się o wyznanie, że czuję tam jeszcze lilię wodną, żonkile i białą brzozę. Ciekawe, co Wy wyczujecie w tym intrygującym zapachu? Kompozycja jest wymowna, oryginalna, pobudzająca wyobraźnię. Panie, które nie preferują totalnych słodyczy w perfumach, bez obaw powinny sięgnąć po Tokyo. Bo w Tokyo słodyczy w ogóle nie ma. Nie obawiam się użyć słów pikantne i ozonowe. Ich siła dzieli się wyraźnie na dwie części.

Całościowo Tokyo jest niczym łyk świeżego powietrza o poranku, jak deszcz w upalny dzień, jak powietrze po burzy, jak czysta woń mokrych kamieni i trawy, jak siła, która motywuje do myślenia, działania, odkrywania, doświadczania, wyrażania emocji.

Dzięki wodzie perfumowanej Tokyo by Jacques Battini czuję się lekko i świeżo.

Jeśli mgiełki zapachowe zarezerwowaliście na lato, nawet zimą nie lubicie mocnych, duszących, ciężkich perfum a chętnie otaczacie się aromatami owocowo - kwiatowymi, gorąco polecam Wam sięgnąć po perfumy Tokyo, gdyż czuję, że w dużej mierze spełnią Wasze oczekiwania.

Flakonik ozdobiono regulowaną delikatną bransoletką z prawdziwą perłą Murano.

Jak zauważyliście, od kilku lat promuję zapachy Jacques Battini, gdyż parokrotnie przekonałam się o ich świetnej jakości, mam ich kilka s swojej kolekcji i nie sposób nimi się nudzić, gdyż firma co sezon wypuszcza nowe propozycje. Ceny nie przekraczają 100zł, choć jakość, bogactwo składników i wyprzedzanie trendów znaczą więcej. Zajrzyjcie do internetowego sklepu Jacques Battini sklep.jacquesbattini.pl

14 października 2014

Dlaczego kobiety nie lubią słodkich perfum?

Dzięki chemii organicznej kreowanie zapachów stało się sztuką, wolną sztuką. Producenci chętnie wprowadzają nowe odmiany słodkich perfum. Co ciekawe, 90% moich klientek i większa liczba koleżanek dosłownie "nie trawi" słodkich perfum. Przyjrzałam się tej "sprawie" nieco bliżej i poprosiłam je o wyjaśnienia.

Dlaczego kobiety nie lubią słodkich perfum?

Po prostu nie lubią i już? Próbę odpowiedzi na to pytanie zamknęłam w trzech kategoriach wiekowych. Nie musicie się zgadzać z poniższymi odpowiedziami, lecz musicie wiedzieć, że są zbiorem najczęstszych odpowiedzi, przeze mnie zasłyszanych w trakcie pracy zawodowej z perfumami i podczas codziennych rozmów.

Klientka (53) -  od słodkich aromatów miewam bóle głowy, mam uderzenia gorąca, mój nastrój ulega znacznemu pogorszeniu nawet jak czuję je w autobusie, jestem nerwowa i spięta, w dodatku często takowe dostaję jako upominki i nikt nie rozumie moich aluzji, że nie są to zapachy stworzone dla mnie. Może gdybym była młodsza i niegdyś w sklepach byłaby lepsza dostępność tych specyfików możliwe, że byłabym ich miłośniczką aż do dzisiaj. Na chwilę obecną mdlą mnie i czuję się niekomfortowo.

Kobiety w okresie przekwitania narażone są na zaburzenia regulacji autonomicznego układu nerwowego, mają skoki ciśnienia, nierównowagę hormonalną, co wiąże się ze zmianami w sferze emocjonalnej. Zmysł węchu wówczas zaczyna powoli tępieć, wydawałoby się, że wyraziste a przy tym słodkie nuty okażą się strzałem w dziesiątkę. Poleca się używanie perfum z nutami mlecznymi, piżmowymi, orientalnymi. Najważniejsze jest to, aby sprawiały radość a nie dyskomfort.

Najczęściej "mdlące" składniki w pachnidłach to: wanilia, truskawka, czekolada, karmel, jaśmin, paczula.

Koleżanka (35) - słodkie perfumy pachną tanizną, naiwnością, brakiem profesjonalizmu. Są lepkie, mają słabą projekcję, choć z pewnością są smakowite i przyciągają mężczyzn niczym feromony. Raczej weekendowe, urlopowe, randkowe, do pracy w biurze nie nadają się kompletnie, moi współpracownicy nie traktowaliby mnie poważnie. Zepsułyby mi każdą stylizację.

Panie będące u szczytu kariery zawodowej nie preferują słodkich zapachów, gdyż nie chcą wyjść na słodkie idiotki. Za słodkimi zapachami czai się jednak i tajemnica i oczywistość. Są grzechu warte. Mężczyźni ujawniają swoje atawistyczne cechy i pragną kobiet do "schrupania", słodko pachnących. Generalnie, z wiekiem rośnie nasza świadomość zapachowa. Panie wybierają, porównują, różnicują zapachy na formalne czy wieczorowe, lecz wciąż obawiają się stereotypów.

Klientka (18) - tylko bezwstydnej ladacznicy z czerwonymi ustami i niebotycznymi szpilkami pasują słodkie perfumy. Nie są spójne z moim wizerunkiem, nie są i nie będą moim prawdziwym sprzymierzeńcem. Wiem, że to tylko dodatek, który trudno zamknąć w sztywne ramy. Owszem, słodkie zapachy są piękne i takie zmysłowe, ale nie chcę się do nich przyznawać. Wybieram zatem aseksualne, często cytrusowe i ozonowe, pełne lekkości, świeżości i swoistego dystansu i konserwatyzmu. Nie chcę na imprezach być odbierana jako łatwa panienka. Chcę, aby czuć było ode mnie chłód i klasę. Jestem przyzwoita. Komunikat "bierz mnie" mogę zaserwować tylko mojemu mężowi w przyszłości. Póki co mężczyźni są istotami będącymi na łasce swoich seksualnych pragnień a ja jestem stróżem moralności.

Powyższe wyznanie nie powinno raczej dziwić, gdyż zapachy mają własną osobowość a ich charakter podkreślają sami twórcy i sztab specjalistów od marketingu. Dołóżmy starań i wsłuchajmy się w siebie, zwiększmy naszą świadomość zapachową, wykorzystajmy moc zapachów do autokreacji i autoterapii. Nie podejmujmy walki ze stereotypami, zatroszczmy się sami o siebie. Zapachy przez nas używane nie mogą nas drażnić, mają sprawiać dyskretną przyjemność i mimochodem cieszyć otoczenie.


02 października 2014

Jak interesująco mówić o perfumach?

Ludzie próbując pisać o perfumach tudzież sprzedawać je, zastanawiają się w jaki sposób mówić o perfumach, aby wzbudzić ciekawość naszego rozmówcy, klienta, czytelnika. Słowa fajne, świeże, lekkie, mocne to tylko początek.

Jeżeli pamiętacie moje artykuły o perfumach pisane dla magazynu drogerii hebe to wiecie, że podobnych słów w tekstach używałam, naprowadzając do dalszych opisów. Ważne jest, żebyście poznali jak pachnie poszczególny a najlepiej nietypowy składnik perfum. Wiemy jak pachnie wanilia lub jabłko. Czy wiemy jak pachnie orchidea...? Jaki wanilia ma wydźwięk? Jak ją odbieramy? Czy ten aromat jest chłodny i ciepły na przemian? A może balsamiczny i słodkawy?

Poniżej przedstawiam listę przymiotników, określeń, których warto używać podczas opisywania perfum podczas konsultacji z klientem lub pisaniu recenzji, uprzednio oczywiście wiedząc jak pachnie dany składnik i jak komponuje się z pozostałymi, włączając do tego swoje i innych odczucia. Jest to mój styl pisania, zatem zaraz go posiądziecie.

- Zapach aromatyczny: ciepły, ostry, słodkawy, musujący, głośny, sensualny, krzepiący, ekscytujący

- Zapach słodki: ciepły, niewymuszony, naiwny, zmysłowy

- Zapach kwiatowy: zachęcający, elegancki, subtelny, gustowny, bogaty, romantyczny

- Zapach zielony: przyjemny, naturalny, neutralny, chłodzący, cytrusowy

- Zapach pudrowy: głęboki, spokojny, niewinny, podnoszący na duchu

- Zapach pikantny: chłodzący, świeży, rozgrzewający, soczysty, pobudzający, płomienny

- Zapach balsamiczny: miękki, ogrzewający, słodki, cichy, kojący, komfortowy, przytulny

- Zapach mokry: ziemisty, wodny, zielony, przenikliwy

Ćwiczenie: Zamknijcie oczy lub przejdźcie do ciemnego pomieszczenia i powąchajcie nieznane wcześniej Wam perfumy. Jaki kolor im przypiszecie? Jaki jest wydźwięk? Zanotujcie swoje spostrzeżenia i sprawdźcie na moim blogu lub oficjalnej stronie producenta z jakich składników składa się wybrana przez Was kompozycja.

W trakcie sprzedaży perfum istotne są narzędzia pracy, tj. świeże testery, istotny jest czas, ale także skondensowane, konkretne wypowiedzi wzbudzające zainteresowanie. Każdy z zapachów przez nas proponowanych może okazać się korzystnym, pełnym zalet i bogatym w piękne cechy. Inaczej ma się sprawa przy pisaniu o nich. W tym przypadku możemy pozwolić sobie na odrobinę fantazji.

Mam nadzieję, że choć trochę rozwiałam Wasze wątpliwości odnośnie opisywania zapachów.

01 października 2014

Czym jest PODRÓBKA a czym ODPOWIEDNIK perfum?

Prezentując tańsze, nieznane, niepopularne perfumy zawsze odnosimy (porównujemy) je do tych ze znanej marki. Próba tłumaczenia, że nie są to podróbki a zbliżone zapachem do jakiegoś znanego, zazwyczaj kończy się fiaskiem.

Podróbka perfum a odpowiednik perfum

Te dwa pojęcia często są mylone. Niniejszy artykuł dedykowany jest osobom, które dotychczas nie interesowały się perfumami lub zamierzają kupić swój pierwszy flakon w życiu.

Podróbka perfum - to nic innego jak produkt niemalże identyczny z oryginałem, tj. posiadający (na pierwszy rzut oka) trudne  do porównania cechy zewnętrzne flakonu i kartonikowego opakowania (łudząco podobna czcionka, mniej widoczne znaki szczególne - wytłaczane logo czy połysk), ale też zawierające taką samą nazwę marki i zapachu. Podrobione perfumy są rozcieńczane, często nawet inaczej pachną, szybciej się psują, we wnętrzu kartonika mogą mieć arabskie czy chińskie znaki. Ceny są raczej identyczne. Zdarza się, że flakony mogą być w podejrzanych pojemnościach, np. dany producent oferuje perfumy tylko o pojemności 90ml to podróbka może mieć 100ml.

Odpowiedniki perfum - to zapachy, np. polskich marek zawierające składniki w niemal 100 % zgodne z wersją pierwotną, podobne nazwy i kolorystycznie dobrane opakowania. Producenci na swoich stronach internetowych podają te same składniki zapachowe jak u pierwowzorów. Odpowiedniki są o wiele wiele tańsze, gdyż firmy nie robią kampanii reklamowych, sprzedaż opiera się w sieciowych i prywatnych drogeriach lub w oficjalnym sklepie.  Odpowiedniki znanych perfum niestety mogą być jakościowo słabsze, chodzi o trwałość i zbyt szybki rozwój zapachu, układanie się go na skórze. To powoduje, że odruchowo nazywa się je podróbkami.

Skoro wyjaśniłam już różnicę tych dwóch pojęć, powstaje pytanie: a co z perfumami z marketingu sieciowego? Mają inne gramatury, są podobne do najsłynniejszych, ale są przygotowane według innych receptur, specjalnie na potrzeby danej firmy, zajmującej się tego rodzaju handlem. Są to oryginalne czyt. unikalne produkty, posiadające własną nazwę i seryjny numer. Zapachy różnią się od powszechnie znanych i tak już zostanie. Mogą być traktowane jako odpowiedniki.