SZUKAJ NAZWY PERFUM LUB KOSMETYKÓW

14 października 2014

Dlaczego kobiety nie lubią słodkich perfum?

Dzięki chemii organicznej kreowanie zapachów stało się sztuką, wolną sztuką. Producenci chętnie wprowadzają nowe odmiany słodkich perfum. Co ciekawe, 90% moich klientek i większa liczba koleżanek dosłownie "nie trawi" słodkich perfum. Przyjrzałam się tej "sprawie" nieco bliżej i poprosiłam je o wyjaśnienia.

Dlaczego kobiety nie lubią słodkich perfum?

Po prostu nie lubią i już? Próbę odpowiedzi na to pytanie zamknęłam w trzech kategoriach wiekowych. Nie musicie się zgadzać z poniższymi odpowiedziami, lecz musicie wiedzieć, że są zbiorem najczęstszych odpowiedzi, przeze mnie zasłyszanych w trakcie pracy zawodowej z perfumami i podczas codziennych rozmów.

Klientka (53) -  od słodkich aromatów miewam bóle głowy, mam uderzenia gorąca, mój nastrój ulega znacznemu pogorszeniu nawet jak czuję je w autobusie, jestem nerwowa i spięta, w dodatku często takowe dostaję jako upominki i nikt nie rozumie moich aluzji, że nie są to zapachy stworzone dla mnie. Może gdybym była młodsza i niegdyś w sklepach byłaby lepsza dostępność tych specyfików możliwe, że byłabym ich miłośniczką aż do dzisiaj. Na chwilę obecną mdlą mnie i czuję się niekomfortowo.

Kobiety w okresie przekwitania narażone są na zaburzenia regulacji autonomicznego układu nerwowego, mają skoki ciśnienia, nierównowagę hormonalną, co wiąże się ze zmianami w sferze emocjonalnej. Zmysł węchu wówczas zaczyna powoli tępieć, wydawałoby się, że wyraziste a przy tym słodkie nuty okażą się strzałem w dziesiątkę. Poleca się używanie perfum z nutami mlecznymi, piżmowymi, orientalnymi. Najważniejsze jest to, aby sprawiały radość a nie dyskomfort.

Najczęściej "mdlące" składniki w pachnidłach to: wanilia, truskawka, czekolada, karmel, jaśmin, paczula.

Koleżanka (35) - słodkie perfumy pachną tanizną, naiwnością, brakiem profesjonalizmu. Są lepkie, mają słabą projekcję, choć z pewnością są smakowite i przyciągają mężczyzn niczym feromony. Raczej weekendowe, urlopowe, randkowe, do pracy w biurze nie nadają się kompletnie, moi współpracownicy nie traktowaliby mnie poważnie. Zepsułyby mi każdą stylizację.

Panie będące u szczytu kariery zawodowej nie preferują słodkich zapachów, gdyż nie chcą wyjść na słodkie idiotki. Za słodkimi zapachami czai się jednak i tajemnica i oczywistość. Są grzechu warte. Mężczyźni ujawniają swoje atawistyczne cechy i pragną kobiet do "schrupania", słodko pachnących. Generalnie, z wiekiem rośnie nasza świadomość zapachowa. Panie wybierają, porównują, różnicują zapachy na formalne czy wieczorowe, lecz wciąż obawiają się stereotypów.

Klientka (18) - tylko bezwstydnej ladacznicy z czerwonymi ustami i niebotycznymi szpilkami pasują słodkie perfumy. Nie są spójne z moim wizerunkiem, nie są i nie będą moim prawdziwym sprzymierzeńcem. Wiem, że to tylko dodatek, który trudno zamknąć w sztywne ramy. Owszem, słodkie zapachy są piękne i takie zmysłowe, ale nie chcę się do nich przyznawać. Wybieram zatem aseksualne, często cytrusowe i ozonowe, pełne lekkości, świeżości i swoistego dystansu i konserwatyzmu. Nie chcę na imprezach być odbierana jako łatwa panienka. Chcę, aby czuć było ode mnie chłód i klasę. Jestem przyzwoita. Komunikat "bierz mnie" mogę zaserwować tylko mojemu mężowi w przyszłości. Póki co mężczyźni są istotami będącymi na łasce swoich seksualnych pragnień a ja jestem stróżem moralności.

Powyższe wyznanie nie powinno raczej dziwić, gdyż zapachy mają własną osobowość a ich charakter podkreślają sami twórcy i sztab specjalistów od marketingu. Dołóżmy starań i wsłuchajmy się w siebie, zwiększmy naszą świadomość zapachową, wykorzystajmy moc zapachów do autokreacji i autoterapii. Nie podejmujmy walki ze stereotypami, zatroszczmy się sami o siebie. Zapachy przez nas używane nie mogą nas drażnić, mają sprawiać dyskretną przyjemność i mimochodem cieszyć otoczenie.


7 komentarzy:

  1. Brawo! Brawo! I jeszcze raz brawo! Piękny wpis. Pięknie wytłumaczyłaś co z tymi słodkimi jest nie tak. Paczulę odbierałam zawsze raczej jako orientalną niż słodką ale to chyba zależy w jakiej kompozycji zapachowej znajduje się. Dzięki za te informacje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja lubię słodkie zapachy, zwłaszcza z wanilią i piżmem. Kwiatowe arimaty lubię u kogoś. Pozdrawiam i zapraszam do mnie
    agnieszka-wysocka.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo madre to co napisałaś,w ogóle zardzo fajny i profesjonalny blog, zaraz dodam cie do ulubionych.
    zgadam się z każdym komentarzem do opinii wiekowych.
    fakt słodkie zapachy świadczą o naiwności i mogą przyprawiać o ból głowy a kobieta zwykle chce pachnieć czystością, świeżością lub klasą.
    chociaż ja od czasu do czasu bardzo lubie być słodka i sexowna... to jednak zdecydowanie bardziej randka

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jestem 40-latką i odkąd pamiętam lubiłam słodki, orientalny zapach perfum. Nic się przez te lata nie zmieniło. Pamiętam natomiast jak mój mąż zrobił mi "niespodziankę" i kupił dobre perfumy. Poprosił o zapach dla brunetki (czyli prawidłowo). Na pierwszy "rzut nosa" nawet ładne ale później przechodziły w jakiś gorzki, ziołowy, ohyda. Do dzisiaj nie rozumiem dlaczego gdzieś ktoś wymyślił, że brunetka musi śmierdzieć jak sklep zielarski. Od tamtej pory z dużą rezerwą podchodzę do przypisywania rodzaju perfum do koloru włosów, oczu czy wieku. Masz rację, trzeba się wsłuchać w siebie.

    OdpowiedzUsuń
  5. To tak jak przychodzi facet do dentysty http://www.almoc.pl/img.php?id=2357 ten sam problem z kosmosu

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja mam inne pytanie: dlaczego wiele kobiet nazywa słodkimi zapachy, które moim zdaniem - jeśli słodycz byłaby jednym biegunem, to te znajdują się na biegunie przeciwnym? Dałam do powąchania koleżance w Rossmannie stary, piękny, świeży i cytrusowy, ale dla niektórych nie do wytrzymania Arden Beauty (kocham!). Ta skrzywiła się i stwierdziła, że strasznie słodki. Inna "poczęstowana" czymś (już nie pamiętam) w rodzaju Laguny Salvadora Dali powiedziała: "... no, słodziutki... nie dla mnie... Z takimi reakcjami spotykałam się kiedy kobiety wąchały zapachy wodne (np. Davidoff Cool Water), cytrusowe, czasem nawet szyprowe. Nie rozumiem tego :)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do skomentowania artykułu.