SZUKAJ NAZWY PERFUM LUB KOSMETYKÓW

29 sierpnia 2014

JAK JA UŻYWAM PERFUM?

Wiele osób pytało mnie, jak pomimo obecnej pracy, wśród tylu perfum, udaje mi się znaleźć chwilę dla siebie i uperfumować się jak kiedyś...

Perfumy niektórym osobom szybko się nudzą, powszednieją, nie mają już w sobie tej charakterystycznej magii. Tak samo jest z piosenkami, czar po pewnym czasie pryska. Uchroniłam się przed tym.

Znam, tj. zapamiętuję zapachy, na których pracuję i prezentując je klientom nie muszę ich wąchać i zastanawiać się nad nimi. Wobec czego perfumowanie się własnymi, sprawia mi sekretną przyjemność. Aby wzmocnić trwałość czasem używam wazeliny kosmetycznej nanoszonej na nadgarstki, ale nigdy, jeśli mam bluzkę z długim rękawem czy noszę elegancki zegarek. Poza wymienionym miejscem, perfumuję kark, okolice za uszami, ubranie (w tym apaszkę, gdyż często ją noszę), nie stosuję na szyję i dekolt. Kiedyś perfumowałam bieliznę, lecz efekt był odwrotny do zamierzonego (podrażnienie). Kiedy szykuję się do pracy mocno perfumuję się tylko przed wyjściem, zaś kiedy mam wolne (zazwyczaj 2 dni w tygodniu), robię to nawet trzy razy dziennie, ale lekko, by podtrzymać dobry nastrój. Istnieje kilka dni w miesiącu, w których w ogóle nie używam perfum, po prostu nie czułabym się z nimi w porządku.

Perfumowy detox pozwala mi na lepsze zrozumienie kolejnych nowych zapachów. W przypadku testowania nowych perfum i przygotowywania opisu na blog czy do magazynu hebe, stosuję wcześniej przyjęte metody. Perfumowanie się powinno sprawiać przyjemność. Jestem niewolnikiem czasu i robię to niestety szybko. Posiadając sporo perfum, mogę się zastanowić nad wyborem, lecz życie w ciągłym biegu i w zgiełku wielkiego miasta ogranicza w pewien sposób mój przemyślany wybór. Aby się przed tym ustrzec, odpowiednio wcześnie wybrałam sobie kilka pachnideł, których używam sezonowo.

3 komentarze:

  1. Ja - ze względu na uczulenie na szyi - spryskuję ubranie przed jego nałożeniem. Zdarza mi się, że nie spryskam się perfumami ale tylko i wyłącznie przez zapomnienie. Mam takie, które bardzo lubię lecz jest ich mi żal więc na co dzień kropię się tzw. nietrafionymi zakupami albo takimi perfumami, które mi się znudziły. Ulubione używam tylko wtedy gdy chcę komuś zaimponować, aby podkreślić swoją osobowość :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super blog, jestem trochę uzależniona chyba od perfum hehe,bo dużo ich kupuję. Pojawiło się może cos nowego na rynku z nutą fiołka ciemnego w zestawieniu z fiołkiem jasnym, pieprzem, sandałowcem, kwiatem wiśni? Miałam kiedyś takie perfumy, nie mogę nigdzie dostać takich o podobnym składzie, będę wdzięczna za pomoc, a przy okazji zapraszam do siebie na blog:)

    OdpowiedzUsuń
  3. PS. Dodam, że podobny zapach którego szukam, to zestawienie versace krwawy diament i salvadore dali jasne fioletowe w przezroczystym flakoniku

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do skomentowania artykułu.